środa, 12 listopada 2008

Cut Copy - In Ghost Colours


Cut Copy - In Ghost Colours

Ocena: 7.5/10.0

Są płyty, które ze względu na stylistykę w jakiej są utrzymane nie powinny mi się podobać, a nie mogę się od nich uwolnić. Gdzie użyta w recenzjach terminologia "taneczny", dla wielu z urzędu eliminuje możliwość zaliczenia albumów do dobrych. Jeśli słowo "pop" nie zawsze dobrze wam się kojarzy, jeśli na swojej imprezie chciałbyś zatańczyć z tą nową koleżanką koleżanki ale to obciach puścić coś dance - sięgnij po ten album.


Zanim rozpoczął się album zajrzałem do koperty w digipacku w jakim została wydana płyta. Rozłożyłem schowany tam poster, podzielony na 15 części z różnymi obrazkami. No tak, figury geometryczne, jakieś okręgi w okręgach, trójkąty w kwadratach, wykresy ekg, bryły przypominające stare wygaszacze ekran - "synth", kwadratowa bezduszna muzyka... Jednak obok przykuwają uwagę obrazki z klubu, tajemniczne, ponure, ale no tak, "dance"... Skąd jednak do cholery te poszarzałe czarno-białe zdjęcia zalesionych wzgórz, odbitych w wodzie galopujących koni, pustynnych piasków. Aaa włączam...
...i wchodzący po introdukcji wokal "all the girls of note are crying, all the clouds have silver linings" porusza od razu wibrujące mrowienie w okolicach szóstego kręgu które rozchodzi się prądem do częsci potylicznej czaszki, wprowadzając wrażenie odrętwienia skóry na głowie...
...sala gimnastyczna, przystrojona nieśmiertelną siatką maskująca, na drabinkach krepina, rodzice kręcą się żeby nadążyć z robieniem kanapek, chłopaki na zewnątrz znów podpalają fajki pod ścianą, niebo ma metaliczny błękit poźnego jesiennego popołudnia. Na parkiecie pojawiają się pierwsze pary, chłopcy w obowiązkowych bluzach z modnymi naprasowywankami i podciągniętymi rękawami, natapirowane dziewczyny w kolorowych, jaskrawych bluzkach i czarnych, przezroczystych rajstopach. Z głośników wydobywają się pierwsze takty przebojów tanecznych, jest wrzesień 1987, tańczyć to taki obciach...
...z którego wybudza Cię syntezatorowo-gitarowy motyw. Kolejny utwór "Out There On The Ice" rozpoczyna się nowofalowym pół mówionym wokalem przechodząc w 1:30 sek. w tęskny refren...
...tańczę z najpięknięjszą dziewczyną w szkole, przed oczami migają postacie zaskoczonych kolegów podpierających ściany, na naszych twarzach pulsują światła, otwieram oczy stojąc pod drabinką...
... jesteśmy tu i teraz, to słychać, końcówka pobrzemiewa Daft Punk. "Light & Music" ponownie za sprawą wokalu przypomina lata 80-te. Jednak gitary w tle i charakterystyczny bas nie mogą przynosić innych skoajrzeń - to te lata 80-te spod znaku New Order, to ta elektronika podszyta melancholią. Świetnym potwierdzeniem kolejny "Unforgettable Season", rozpoczęty śpiewem przypominającym wczesnego Roberta Smitha, z melodią podszytą przestrzenną gitarą i rozjechaną improwizacją na koniec. Zanim w kolejnym utworze "So Haunted' udamy sie od 2:40 sek. ponownie na parkiet w przypominającym The Rapture dance-punku, w pierwszej części jesteśmy zniewoleni drążącym głowę, podkładem gitarowym i niepokojącym wokalem, "...One glimpse change life, change life, change life, ..." przechodzącym w zniewalający refren. W ich największym przeboju z tej płyty "Hearts On Fire" (dla mnie osobiście nie) , typowo parkietowy klimat mącony jest tęskną wstawką wokalną oraz właczającą się na minutę przed końcem gitarowym outro która kojarzy mi się od razu z gitarą New Order. Podobnie w "Far Away" który nie porwałby gdyby nie urzekający refren. Tak, to dobre określenie generalnie do refrenów z tej płyty. Bo jak inaczej nazwać ten w kolejnym utworze, gdzie dyskotekowy rytm burzy nostalgiczna melodia,..."This dance will last us forever, forever"...
...sala gimnastyczna już opustoszała, dzieciaki rozpierzchły się na osiedle, rodzice zbierają papierki, a ty stoisz na środku parkietu i marzysz że tańczysz, marzysz że znów tańczyłeś z najpięknięjszą dziewczyną w szkole...
To co podkreśla nie do końca parkietowy klimat tej płyty to kilka przerywników, które znajdują się pomiędzy głównymi piosenkami. Dla osoby tańczącej zapewne psują klimat, dla słuchającej budują go. Te krótkie często minutowe utwory, to jak te zdjęcia na okładce, o których wspominałem na początku - naraz wśród kwadratów, trójkątów i świateł klubowych pojawiają się szare plamy: pierwsza - shoegazowa, druga - post-rockowa, trzecia - ambientowa, czwarta niepokoi mrocznymi klawiszami.

Są płyty, przy których tańczy twoja dusza

http://www.myspace.com/cutcopy

Brak komentarzy: